Historia szkoły - SP6 Orzesze Zawiść

Szkoła Podstawowa nr 6 im. Alfreda Szklarskiego w Orzeszu Zawiści
Szkoła Podstawowa nr 6 im. Alfreda Szklarskiego w Orzeszu Zawiści
Szkoła Podstawowa nr 6 im. Alfreda Szklarskiego w Orzeszu Zawiści
Szkoła Podstawowa nr 6 im. Alfreda Szklarskiego w Orzeszu Zawiści
Przejdź do treści

Historia szkoły

POCZĄTKI ZAWIŚCI ORAZ SZKOLNICTWA W NASZEJ MIEJSCOWOŚCI
Pierwsza udokumentowana informacja o Zawiści, wiosce rycerskiej pochodzi z 1574 roku, kiedy Wawrzyniec Trach odkupił wieś od Jerzego Orzeskiego, chociaż można również dopuścić, że wymieniona przez Jana Raciborskiego wśród wiosek przekazywanych żonie, księżnej Helenie nazwa "Czawsch", dotyczy Zawiści i wówczas należałoby czas powstania wioski cofnąć co najmniej o sto lat. Następnym wzmiankowanym panem Zawiści był Krzysztof Fragstein (1653 r.). W 1715 roku właścicielem był Karol Aleksander Holly, a potem Zawadzcy -właściciele Gardawic. Od 1852 r. wioskę posiadali po kolei: Witowski, Micke, Hegenscheid i poprzez małżeństwo Fryderyk Penner. Ten ostatni władał Zawiścią do Zakończenia I wojny światowej. W 1921 r. majątek został rozparcelowany. W 1780 r. zarejestrowano w Zawiści 5 gospodarstw i 50 mieszkańców, a w 1891 r. żyło już tutaj 500 ludzi.
W 1896 r. przygotowano pomieszczenia na szkołę i od tego czasu Zawiść oddzielono od szkoły w Gardawicach. Budynek z cegły, kryty dachówką powstał w 1907 r. Po wojnie w 1965 r. postawiono drugą, obszerną szkołę, która służy do dzisiaj.
HISTORIA NASZEJ SZKOŁY
Lat czterdzieści temu, a nawet wcześniej bo już w 1933 roku zakupiono grunt pod szkołę nową, żeby mieć w przyszłości działkę gotową.W 1958 roku władze uchwaliły, że nową szkołę budują. Gromadzka Rada Narodowa była wtedy prężna i do pracy gotowa. Cztery lata jednak minęły zanim prace ziemne się rozpoczęły.
Dzięki trudowi ludzi wielu doszło do osiągnięcia wytyczonego celu, a ludzie Ci w społecznym komitecie pracowali i sił nie żałowali. Ich imiona i nazwiska są godne zacytowania: Mieczysław Żychowski, Witold Kubica, Józef Świtała, Jan Zając, Józef Lapczyk, Stefan Ćmiel, Teodor Ciałóń, Stefania Kowalczyk, Hildegarda Mrzewa. Budynek szkoły odebrano Sylwestra roku 64. Pojawił się jednak problem, nie było odpowiedniego połączenia elektrycznego. Tak więc szkoła pusta stała. 12 maja otwarły się jej podwoje. Klasom i korytarzom uroku dodawały rośliny przyniesione w darze przez ucznia każdego, który je hodował od roku 1963. Nasza szkoła była wtedy najbardziej zieloną szkołą na świecie, a przynajmniej w powiecie. Na otwarcie uroczystości dla wszystkich wspaniałych gości program artystyczny przygotowała pani Jadwiga Wruszkowiak, za co jej cześć i chwała. W korowodzie barwnym, w odświętnych strojach ze starej szkoły uczniowie wyruszyli. Był piękny polonez i krakowiak skoczny. Dyrektorem przez lat 19 Irena Różanska była, która jej imię rozsławiła. Kadrę wspaniałą, choć na początku niewielka miała: Jadwiga Wruszkowiak, Maria Gromala, Eryka Matuszczyk, Teresa Cichy, Zofia Kamińska, Maciej Amcewicz.
W 1968 roku struktura szkoły się zmieniła - ósma klasa się pojawiła. Na piętrze budynku młodze klasy się uczyły a na parterze starsze wiedzę zdobywały. Tutaj wspaniałe pracownie były, które oko wszystkich cieszyły. Była pracownia fizyko-chemiaczna i biologiczna a nawet polonistyczna, więc na każdy przedmiot klasa do odpowiedniej sali przechodział i wcale nie marudziła.
Po reformie szkolnictwanowa kadra do szkoły przybyła: Maria Pacha, Henryk Kurcok, Wanda Pawłowska, Maria Piątkowska, Maria Zielonka.
Imię naszej szkoły wzięło się z tąd, że rządzący krajem podjęli decyzję o wybudowaniu tysiąca szkół. Na czele stał Aleksander Zawadzki. Był jednym z tych, dzięki którym wzniosły się mury tej placówki, lecz zmarł przed jej otwarciem. W podzięce za wsparcie jakie szkolnictwu okazał, imieniem jego dyrektor szkołę nazwał.
W szkole izba harcerska istniała. Prężna drużyna harcerska działała a opiekę nad nią przyznano Marii Gromali, potem Marii Kalicie. Wspomnieć tutaj należy o pracy młodych harcerzy, którzy do czynu społecznego ruszali i ludziom pomagali. W szkole było także kółko krajoznawczo-turystyczne, które organizowało wycieczki liczne, na rajdy co sobotę jeździło, gdy tylko słońce na horyzont wychodziło. Całe Beskidy poznali piechurzy wytrwali a prowadził ich pan Henryk Kurcok.
Wróć do spisu treści